Jak będzie wyglądał świat, gdy NWO wygra?

Rok 2011 AD.



Światem rządzą mega banki i korporacje, które to kupiły rządy wszystkich państw. Grupa wpływowych ludzi, którzy zarządzają 80% zasobów na tej planecie gromadzi się na tajnych zebraniach, gdzie za zamkniętymi drzwiami omawiają plany dotyczące przyszłości ludzkości. Ludzie ci dążą do utworzenia Jednego Światowego Rządu, który to za pomocą totalnej inwigilacji będzie kontrolował każdy aspekt życia na ziemi. Jednak na tej planecie jest problem z przeludnieniem i nie ma takiej możliwości, aby dla wszystkich wystarczyło zasobów. 90% społeczeństwa jest niepotrzebnym ciężarem dla rządzących elit. Świat według nich nie potrzebuje "zbędnych zjadaczy". W związku z tym powstał plan jak sobie z tym poradzić. Ale jak pozbyć się miliardów ludzi? Trzeba to zrobić krok po kroku, tak żeby nic nie zauważyli. Najpierw trzeba ich czymś zająć. Zbudujemy dla nich świat iluzji, w którym najważniejszym aspektem życia będzie zarabianie pieniędzy, gromadzenie rzeczy materialnych i rozrywka. Damy im karty kredytowe i zadłużymy całe narody. Wykonamy wiele pięknych przedmiotów, tak aby chcieli je kupować. Będziemy te przedmioty tak projektować, żeby się szybko psuły, po to, żeby musieli zarobić więcej pieniędzy na zakup nowych. Będą zajęci przez cały dzień, będą pracować na dwie, trzy zmiany, żeby tylko mieć to, co im zareklamujemy. Zrobimy to przy pomocy telewizji. Przytłoczymy ich niezliczoną ilością programów, tak, że sami nie będą wiedzieć co oglądać. Jak przyjdą zmęczeni z pracy, to włączą telewizor i będą przed nim siedzieć jakby się do czegoś modlili. Będą w znudzeniu przerzucać kanały uciekając od naszych reklam. Zatrudnimy najlepszych grafików, którzy to w reklamach zamieszczą podprogowe przekazy. Damy im rozrywkę. Zbudujemy bary i dyskoteki, w których będziemy sprzedawać papierosy, alkohol i narkotyki. Będą tylko pracować, oglądać telewizję i bawić się, a my będziemy mieć czas, żeby zrobić swoje. Wykonamy całą masę zamachów terorystycznych, dzięki którym rozpoczniemy wojnę z terorem, która nigdy się nie skończy. Będą myśleć, że walczą dla dobra sprawy, dla bezpieczeństwa. Będą wysyłać swoje dzieci na wojny, które my rozpoczniemy i będą to nazywać honorem. Wyprodukujemy dla nich broń, dzięki której będą mogli zabijać. Dobrze im za to zapłacimy, żeby zrekrutować jak najwięcej zabójców. Musimy też zadbać o to, żeby ich ogłupić. Nie mogą być zbyt mądrzy, bo jeszcze zacznął myśleć i pokrzyżują nam plany. Dodamy im do wody różne trucizny, a jedzenie będziemy produkować z genetycznie zmodyfikowanych organizmów. Oprócz tego dodamy wszędzie różne toksyny, które spowodują obniżenie poziomu inteligencji, a także różne choroby. Zatrujemy im powietrze rozpylając z samolotów metale ciężkie, które to zwiększą ilość zachorowań i zgonów. Tak nimi zakręcimy, że nie będą wiedzieli co się dzieje. Będą się próbowali leczyć, ale lekarze nie znajdą dla nich lekarstw. Damy im szczepionki zatrute wirusami, a oni będą myśleli, że to im pomoże. W międzyczasie zajmiemy się reedukacją ich dzieci. Potrzebujemy pokolenia, które będzie posłuszne i lojalne. Nauczymy ich tylko tego, co będzie dla nas korzystne, gdy dorosnął. Będziemy mieli armię posłusznych baranków, którzy na zawołanie zrobią to, co im się każe. Przeprowadzimy badania genetyczne i doprowadzimy do tego, że będziemy wstanie wyprodukować własne dzieci. Ograniczymy możliwość przychodów na świat i wprowadzimy prawo jednego dziecka. Wywołamy ogólnoświatowy kryzys finasowy, tak żeby doprowadzić do globalnej wojny. Jak już pozbędziemy się większości ludzi, to tych co przeżyją zamkniemy w mega aglomeracjach kontrolowanych przez tysiące kamer i zaszczepimy ich mikroczipami. Na tych czipach będą informacje dotyczące każdej osoby i jak komuś się coś nie będzie podobało, to po prostu wyłączymy czipa. Ci co się będą buntować zostaną wygnani poza mury miast i będą zdani na siebie. 

To będzie piękny świat... A brave new world.

Źródło - moje własne przemyślenia na podstawie nabytej wiedzy...